Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2020

Minął rok od przeprowadzki na wieś

Obraz
Po roku ogarniania bałaganu w siedliski i remontu domu oby jako tako mieszkać z dziećmi przez zimę dojrzeliśmy już do tego aby móc powiedzieć, że przyzwyczailiśmy się do tego miejsca. Przychodzą nam do głowy kolejne pomysły na życie w nowym miejscu. Układamy sobie z głowie i na papierze nasze plany. Tworzymy listy zadań i z radością wykreślamy kolejne punkty. Wiemy już , że dla nas przeprowadzka na wieś to nie tylko miejsce do mieszkania. To jest nasz sposób na życie. Wiemy, że ta praca, którą wykonujemy każdego dnia nigdy się nie skończy, zawsze będzie coś do zrobienia. Nasze siedlisko to nasz styl życia tylko bardziej aktywny styl. Były chwile zwątpienia podczas remontu, ale teraz wiemy, że ten chwilowy stan mija. Były sytuacje kiedy zastanawialiśmy się czy dobrze zrobiliśmy sprzedając mieszkanie i kupując ten zrujnowany dom. Z przepracowania i zmęczenia płakałam, myśląc ile tu jeszcze pracy i kiedy my to wszystko ogarniemy. Po nocach nie spałam nasłuchują

Sezon na syropy

Obraz
No i u nas na wsi zaczyna się małe przetwórstwo. Już zaczynamy szykować spiżarnię i piwnicę na wszystkie wyprodukowane przez nas dobra. Cel jest ambitny a czy nam się uda to czas pokaże. Jednym z punktów na długiej liście powodów wyprowadzki na wieś była chęć produkowania choć częściowo własnej żywności no i lubimy mieć półki pełne własnych zapasów. Na początek w tym roku syrop z mniszka lekarskiego, do którego na szybciutko zrobiłam ręcznie etykiety. Kolejne na liście to syrop z młodych pędów sosny oraz z kwiatów bzu czarnego.

Kopiemy, siejemy, sadzimy

Obraz
Sezon ogrodniczo warzywniczy zaczęliśmy już jakiś czas temu. Ogród nieuprawiany kilkanaście lat a warzywniaka nie było nigdy, co jest dla mnie niecodziennym zjawiskiem na wsi. Nie tylko piszę z naszych obserwacji, bo zostało to również potwierdzone przez sąsiadów. Zatem wszystko trzeba było przygotować pod warzywniak. Już jesienią sąsiad orał dzierżawione za nami pole po pszenicy jarej zaorał i nasz kawałek. Na jesieni pojawiły się również maliny, które już rosły na działce, gdzie popadnie. Postanowiłam zaryzykować z chęci pozostawienia starej odmiany malin jesiennych i przesadziłam je na nowe miejsce porządkując działkę. W tym okresie można już stwierdzić, że w większości świetnie przyjęły się za wyjątkiem 4 szt. To i tak mała strata. Teraz czekamy czy i jak będą owocowały. Na jesieni również sadziliśmy truskawki zakupione na plantacji w sąsiedniej wsi.  Zakwaterowanie na parapetach jak w akademiku. Wszystko na kupie. Zdjęcia robione jakiś czas temu. Teraz